Bastard malt i teaspooning

Jak szkockie destylarnie whisky chronią swoje interesy i wizerunek.

Reputacja i wizerunek są niezwykle istotne dla szkockich destylarni whisky. Właściciele destylarni chcą, aby nazwa ich destylarni zawsze kojarzyła się z najwyższą jakością, a niekiedy również rzadkością produkowanych trunków. Szkockie destylarnie chcą zatem mieć jak największą kontrolę nad charakterem i standardami, ale także podażą whisky butelkowanych pod ich oficjalnym imieniem, zwłaszcza jako single malt. Z drugiej strony kierując się pobudkami ekonomicznymi szkockie destylarnie chcą sprzedawać swoje beczki zewnętrznym podmiotom, takim jak niezależni bottlerzy czy duże dyskonty. W branży wypracowane zostały rozwiązania, które pozwalają sprzedawać duże liczby beczek bez obawy o gwałtowne zwiększenie podaży butelek z danej gorzelni na rynku, co mogłoby doprowadzić do zmniejszenia renomy i wartości oficjalnych wypustów. Mowa o tzw. „teaspooningu” (od tea spoon – łyżeczka do herbaty) oraz o tzw. „bękartach” (bastard malt).

Bastard malt

W dużych sklepach i dyskontach często zdarza nam się napotkać szkockie whisky single malt, na których próżno szukać nazwy jakiejkolwiek destylarni. Tego typu wypusty określane są mianem „bastard maltów”, czyli „bękartów”. Destylarnie i koncerny niechętnie ogłaszają publicznie fakt, że produkują whisky dla sieci dyskontów. Jednym z powodów jest możliwa utrata prestiżu – mniejsza kontrola nad jakością trunku, która dla dyskontów ma mniejsze znaczenie niż ich cena, a także masowa sprzedaż mogą mieć negatywny wpływ na wypracowywaną latami renomę destylarni.

Duże sieci handlowe tworzą więc swoje marki własne, pod którymi whisky wypuszczana jest na rynek. Brak możliwości wymienienia destylarni z nazwy nie zamyka jednak sieciom możliwości stosunkowo dokładnego opisania whisky – często zdarza się, że bastard malty mają oznaczenie wieku, rodzaju użytych beczek czy regionu z jakiego pochodzą. Na butelkach w dyskontach znajdziemy więc opisy takie jak „16YO Islay Single Malt”, które pozwalają już w pewnym stopniu domyślić się jakiego charakteru whisky możemy oczekiwać po tej butelce. To kompromis, który pozwala sieciom handlowym oferować klientom produkty klasy premium, a destylarniom sprzedawać duże partie beczek bez obawy o utratę prestiżu.

Teaspooning

„Teaspooning” to praktyka, która polega na dodaniu niewielkiej ilości whisky z określonej destylarni (stąd nazwa nawiązująca do łyżeczki od herbaty) do beczki z destylatem z innej gorzelni, w wyniku czego otrzymujemy whisky blended, która jest w 99% whisky single malt z jednej destylarni. Ten zabieg uniemożliwia nabywcom butelkowanie tych beczek pod oficjalną nazwą destylarni, ale także jako whisky single malt. Najczęściej teaspooning stosuje się sprzedając beczki niezależnym bottlerom lub podmiotom konkurencyjnym, jako sposób na chronienie swojej marki oraz podaży butelek single malt z określonej destylarni.

W ciągu ostatnich kilku lat teaspooning stał się dość powszechną praktyką i odpowiedzią na funkcjonujący system pośrednictwa na rynku beczek whisky. Interesujący może być fakt, że niektóre z tzw. „teaspoon malt” zdobyły swoją własną renomę. Przykładem może być Burnside, o którym powszechnie wiadomo, że jest whisky z destylarni Balvenie z niewielkim dodatkiem whisky Glenfiddich. Koneserzy whisky rozumieją więc doskonale, że w praktyce otrzymują produkt, który nie odstaje jakościowo od single maltów z Balvenie. Być może w przyszłości czeka nas sytuacja, w których niektóre teaspoon malts staną się równie pożądane i doceniane co wypusty single malt ze znanych szkockich destylarni.

Sprawdź także
Wybierz oddział
Stilnovisti
Londyn
Aberlour
Wenecja
Poznań
Skontaktuj się
z nami